forum psychiczne
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
forum psychiczne

Psychologia, psychika, psychoterapia, zaburzenia psychiczne, psychiatria.


You are not connected. Please login or register

Prof. Bauman: Miłość nie jest 'cool' cz.3

Go down  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Admin


Admin

Ludzie są dziś mniej szczerzy wobec partnerów niż kiedyś?

Zderzają się dziś ze sobą dwie tendencje, a wyników tego zderzenia jeszcze porządnie nie przebadano. Z jednej strony jest tendencja do rozluźniania i spłycania stosunków sprowadzanych czasem do wzajemnego świadczenia określonych usług. Wiernie tę tendencję wyrażają przenośnie powszechnie dziś używane w języku stosunków międzyludzkich, takie jak 'surfowanie', czyli ślizganie się po powierzchni, lub 'potrzebuję więcej przestrzeni', czyli 'do takich czy innych moich spraw się nie wtrącaj'. Ale jest i druga tendencja - o dokładnie przeciwstawnym kierunku. Francuski socjolog o wyjątkowo przenikliwym oku Alain Ehrenberg umiejscowił nawet moment jej narodzin. Pewnej jesiennej środy 1985 roku niejaka Vivianne poskarżyła się przed kamerami telewizji francuskiej, na oczach paru milionów świadków, że z powodu skłonności do przedwczesnego wytrysku, na którą cierpi jej mąż Michel, nie doznała ani razu orgazmu w swym małżeńskim życiu. W tym to momencie, sugeruje Ehrenberg, pękła uświęcona granica między tym, co prywatne, osobiste i intymne, a tym, co publiczne. A ja dodam, że odtąd Francuzi, ale nie tylko Francuzi, żyją w świecie, w którym w konfesjonałach, owych przybytkach tajemnic, z jakich zwierzać się należy tylko Bogu, ustawiono mikrofony, zamontowując głośniki na placach publicznych, miejskich i telemiejskich, czyli tych usadowionych w studiach telewizyjnych. Zewsząd dochodzą nas dziś wołania o kawę na ławę lub, jak by nasi wschodni sąsiedzi powiedzieli, o duszę na raspaszku, czyli wywróconą na nice, podszewką na wierzch... Dzisiejsze oczekiwania szczerości i chęć sprostania im miotają się pod ciśnieniem tych dwu tendencji, którym poddać się naraz nie sposób, a i stawić czoło okropnie trudno.

Może to po prostu owoc rewolucji seksualnej, która wyzwoliła seks z ograniczeń, jakie nakładała na ludzi tradycja, i przyniosła im samorealizację?

Trwałą pozostałością tego, co pan nazywa rewolucją seksualną, jest w pierwszym rzędzie separacja seksu od prokreacji. Mówię 'w pierwszym rzędzie', bo ów pierwszy krok zapoczątkował długą serię przeobrażeń w sferach na ogół z seksualnością niekojarzonych, poczynając od natury związków międzyludzkich, umeblowania i oprzyrządowania sceny publicznej, poprzez język potoczny i mechanizmy gospodarcze, na obyczajach salonowych kończąc. Seks utracił rolę spoiwa tkanki społecznej. Bez pigułki antykoncepcyjnej lub jakiegoś jej ekwiwalentu trudno byłoby sobie ową rewolucję wyobrazić... Odseparowany od prokreacji seks uwolniony został nie tyle od ograniczeń tradycji, ile od długofalowych konsekwencji krępujących swobodę ruchów i wyborów w najrozmaitszych innych dziedzinach życia. Libido można teraz, gwoli Freudowskiej zasady przyjemności, wyładowywać bez popadania w konflikt z zasadą realizmu. W społeczeństwie coraz bardziej wzorowanym na rynku konsumpcyjnym stał się seks seksrozrywką podobną do innych rozrywek, aktem epizodycznym, wolnym od nużącego wymogu czasochłonnych przysposobień i odstraszającego prawdopodobieństwa długotrwałych a trudnych do przewidzenia konsekwencji. Coś w rodzaju zakupu willi bez zaciągania długu i obciążania hipoteki... Zauważę z miejsca, że nie pomawiam pigułki o determinację rewolucji seksualnej. Była ona po prostu wynalazkiem na czasie, pasowała jak ulał do nowych warunków życiowych, do jakich człowiekowi byłoby diabelnie trudno dostosować się przy jej braku.

https://psychologia-forum.forumpl.net

Powrót do góry  Wiadomość [Strona 1 z 1]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach