W Polsce pokolenie dwudziesto- i trzydziestolatków często wydaje się w sprawach obyczaju bardziej konserwatywne od pokolenia rodziców. Z sondaży wynika, że młodsi rzadziej niż starsi akceptują rozwody, pozamałżeński seks, prostytucję czy przerywanie ciąży. Z drugiej strony jednak deklarują wprawdzie, że pozamałżeńskiego seksu nie akceptują, ale bez wątpienia powszechnie go uprawiają. Czy to nawrót do konserwatyzmu?
W tej sprawie wyrok jeszcze nie zapadł... Ława przysięgłych, jak powiedzieliby Anglicy, jeszcze z obrad nie powróciła. A znów sondażowych wieści bez warząchwi soli przyjmować nie należy. Sam pan zauważa, że są tacy, co seksu pozamałżeńskiego nie akceptują, ale go uprawiają. A kto ich zliczy?! I jak? Jednego tylko można być pewnym: że młodzi częściej buszują po internecie i znacznie lepiej niż starsi, co raczej żyją wspomnieniami i kierują się nawykami, wiedzą, co w trawie piszczy, co jest 'cool', a co obowiązkowym hasłem wstępu do przyzwoitego towarzystwa. Potępienie rozwodów i pozamałżeńskiego seksu godzi się najlepiej z niechęcią do wiązania się ślubami małżeńskimi. Gdy się 'żyje razem', bez ślubowań, na próbę - rozwód nie grozi, a żaden seks nie będzie pozamałżeński. Co innego potępienie rozwodu i małżeńskiej zdrady znaczy u tych, którym spieszno do ołtarza, a całkiem co innego u tych, którzy bronią się przed nim, jak mogą. A dla młodych niezamykanie opcji, niezgoda na podejmowanie zobowiązań na wieki i odcinanie drogi powrotu są jedną z niewielu trwałych dewiz życiowych. Stadeł niezarejestrowanych albo i dochodzących wciąż przybywa. Więc, oględnie mówiąc, na dwoje sondażowa babka wróży.
W tej sprawie wyrok jeszcze nie zapadł... Ława przysięgłych, jak powiedzieliby Anglicy, jeszcze z obrad nie powróciła. A znów sondażowych wieści bez warząchwi soli przyjmować nie należy. Sam pan zauważa, że są tacy, co seksu pozamałżeńskiego nie akceptują, ale go uprawiają. A kto ich zliczy?! I jak? Jednego tylko można być pewnym: że młodzi częściej buszują po internecie i znacznie lepiej niż starsi, co raczej żyją wspomnieniami i kierują się nawykami, wiedzą, co w trawie piszczy, co jest 'cool', a co obowiązkowym hasłem wstępu do przyzwoitego towarzystwa. Potępienie rozwodów i pozamałżeńskiego seksu godzi się najlepiej z niechęcią do wiązania się ślubami małżeńskimi. Gdy się 'żyje razem', bez ślubowań, na próbę - rozwód nie grozi, a żaden seks nie będzie pozamałżeński. Co innego potępienie rozwodu i małżeńskiej zdrady znaczy u tych, którym spieszno do ołtarza, a całkiem co innego u tych, którzy bronią się przed nim, jak mogą. A dla młodych niezamykanie opcji, niezgoda na podejmowanie zobowiązań na wieki i odcinanie drogi powrotu są jedną z niewielu trwałych dewiz życiowych. Stadeł niezarejestrowanych albo i dochodzących wciąż przybywa. Więc, oględnie mówiąc, na dwoje sondażowa babka wróży.